Dzień dobry,
od pewnego czasu śledzę Pani stronę na fb i tutaj, a w tym właśnie momencie czytam Pani książkę nt. asertywności i mam takie pytanie.... czy nieśmiałość wyklucza pewność siebie?
Ja np. jestem osobą dość nieśmiałą, a pewność siebie i poczucie własnej wartości dopiero zaczynam w sobie kształtować. I już w pewnym stopniu jestem pewna siebie, tzn. wiem już mniej więcej czego chce, gdzie są moje granice, jakie wyznaje wartości itp. Przy tym jednak nadal jestem nieśmiała (ale nie jakoś chorobliwie). Nie epatuje więc pewnością siebie, ale chyba raczej pewną rezerwą, może nawet chłodem, bo jednak mam swoje obawy gdzieś tam głęboko. Jednocześnie sama np. wolę kontakt z osobami nieśmiałymi, albo może nie nadmiernie okazującymi pewność siebie. Wydaję mi się też, że takie osoby mają w sobie więcej wdzięku, nie są takie narzucające się.
W Pani książce czytam właśnie rozdział o mowie ciała i faktycznie jest ona istotna, ponieważ moja chyba nie wykazuje zbytnio pewności siebie i bywa, że ludzie przez to zakładają, że można mi narzucić swoją wolę. Wtedy jednak natrafiają na mur;) Staram się wtedy jasno wyrażać swoje oczekiwania, potrzeby. Myślę więc, że mowa ciała może być też w pewnym stopniu myląca. Nie zawsze fasada jest zgrana z tym, co w środku i nie jest to chyba maska. Ja po prostu nie czuję potrzeby epatowania sobą:)
Agnieszka
Czytaj