• Strona główna
  • Mapa strony

Blog

Przekleństwo bycia grzeczną dziewczynką

Przekleństwo bycia grzeczną dziewczynką

Napisała Aleksandra Hulewska 21 luty 2016   /   W kategorii: Blog

„Olał mnie! Przerwał mi w pół zdania, a następnie wyprosił z gabinetu zasłaniając się nawałem pracy”, „Nawet na mnie nie spojrzał, tylko kontynuował negocjacje z moim mniej doświadczonym kolegą!”, „Jak to jest, że chociaż jego wina była ewidentna, to właśnie mnie policja wlepiła mandat!?” – w moim gabinecie, na uniwersytecie, na treningach asertywności, a czasem na ulicy słyszę tego rodzaju skargi rozżalonych kobiet.

„Co ze mną jest nie tak, że nikt nie traktuje mnie poważnie?” – dopytują mnie niektóre z moich klientek. W odpowiedzi zachęcam je do spojrzenia na siebie z dystansu, oczami drugiego człowieka. „Jakie sygnały na swój temat wysyłasz otoczeniu? – pytam. – Co (świadomie lub nie) komunikujesz swoim wyglądem, a także tym co i jak mówisz? Do jakich reakcji 'zapraszasz' innych ludzi? Itp.”. W wyniku takiej analizy dość często okazuje się, że istnieje silna zależność pomiędzy stylem bycia mojej rozmówczyni a tym, jak reaguje na nią otoczenie. Jaki to styl? Można go porównać do zachowań małej dziewczynki.

Grzeczna dziewczynka jest uśmiechnięta, uprzejma i łagodna. Posłusznie wypełnia polecenia innych ludzi. Swoim wyglądem, stylem ubierania się przypomina raczej studentkę-praktykantkę niż pewną swoich kompetencji panią prezes. Nie zwraca na siebie uwagi. Po cichutku robi swoje, często wykonując zadania poniżej swoich możliwości i zdolności. Nie pytana milczy, pytana – odpowiada krótko, niemal szeptem. Nie chce absorbować sobą otoczenia. W toku edukacji wzorowo przyswoiła kulturowe nakazy i zakazy zapisane w stereotypie kobiecości: „Bądź miła”, „Nie wychylaj się”, „Takie z ciebie słodkie maleństwo”, „Sama sobie nie poradzisz” i tak dalej. Grzeczna dziewczynka idzie przez życie z wypisanym na t-shircie hasłem: „Nie ma problemu, dostosuję się”.

Wszystko to jest oczywiście słodkie i urocze, ale w sytuacjach, w których trzeba stanąć do walki o siebie, okazuje się bezużyteczne, a wręcz destrukcyjne. No bo kto potraktuje poważnie cichą myszkę, która kuli się i mamrocze pod nosem: „Nic nie szkodzi”? Tylko ktoś wyjątkowo empatyczny i wyrozumiały, kto w dodatku ma czas, by pochylić się nad „małym biedactwem”. Konfrontacja z ludźmi dominującymi, którzy przejawiają skłonność do wykorzystywania innych, stawia grzeczną dziewczynkę na straconej pozycji. Uległość i przymilność wzmacnia jedynie przeciwnika dając mu do zrozumienia, że może sobie nadal bezkarnie poczynać.

Jeśli wiec jesteś kilkudziesięcioparoletnią miła, ułożoną dziewczynką, zastanów się, co z tego masz? Jeśli, świadoma zysków i strat, mimo wszystko wybierasz taką postawę – twoje prawo. Jednak jeśli masz już dość bycia popychadłem, czas na zmianę swojego zachowania.

Nie uśmiechaj się na każdym kroku, nie przepraszaj, że żyjesz. Nie ustępuj z zasady, nie wycofuj się. Nie pozwól, by otoczenie zwracało się do ciebie jak do małej dziewczynki – per: „kochanie”, „złotko, „Anusiu”. Nie puszczaj mimo uszu sprowadzających cię do pozycji dziecka żartów w stylu: „ta nasza Kasieńka jest taka nieporadna”. Wyrzuć ze swojego słownika zwroty typu: „nie jestem pewna, ale…”, „być może się mylę, lecz…”, „przepraszam, że ośmielam się zwrócić ci uwagę…”. Trenuj asertywność. Nie akceptuj przerywania ci. Włącz do swojego repertuaru zdanie: „chcę skończyć swoją wypowiedź”. Stój wyprostowana, patrz odważnie innym w oczy. Nie pajacuj a la Bridget Jones – takie zachowanie może i rozbawi otoczenie, ale jednocześnie osłabi twoją pozycję; czy na pewno o to ci chodzi?

Wszystkie swoje dziecięco-dziewczęce zachowania zostaw na kontakty z najbliższymi, do publicznej sfery życia wnoś swoją wiedzę, kompetencje i dorosłość. „Jeśli chcesz być traktowana poważnie, bądź poważna” (Jane Elliot).

Głowa do góry! Powodzenia!

Aleksandra Hulewska

Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.