• Strona główna
  • Mapa strony

Blog

Parcie na szkło, czyli o kierowaniu swoim życiem

Parcie na szkło, czyli o kierowaniu swoim życiem

Napisała Aleksandra Hulewska 03 grudzień 2014   /   W kategorii: Blog

„Zdecydowanie powinnaś pracować w radiu. Gdybym był wydawcą, zaproponowałbym ci poprowadzenie ‘wieczorno-nocnych audycji o ludziach’” – tak skomentował mój udział w programie o asertywności zaprzyjaźniony dziennikarz. Dodajmy – człowiek od wielu lat związany z ogólnopolskimi mediami publicznymi, niepublicznymi, Internetem, prasą, radiem i telewizją. Co bardzo ważne – człowiek, który nigdy nie ściemnia, nie komplementuje na wyrost i nie rzuca słów na wiatr.

Jeszcze kilka lat temu byłabym w skowronkach. Ktoś, kto zna się na rzeczy, mówi mi coś takiego? Koniecznie trzeba iść za ciosem! Za wszelką cenę przeć na szkło. Zrobić obchód po telewizjach śniadaniowych. Zostać ekspertem od wszystkiego. „Pojawiał się okazja? Za nic w świecie nie można jej zmarnować!!” – takie hasło przyświecało większości moich działań w przeszłości.

Na szczęście dziś jestem w zupełnie innym miejscu. I z tego miejsca padła odpowiedź do namawiającego mnie do romansu z radiem przyjaciela: „Usłyszeć takie słowa od człowieka, który zna świat mediów od podszewki – bezcenne. I jednocześnie mam w pamięci, jak wiele stresu kosztował mnie udział w programie i jak długo dochodziłam do siebie po tym ekstremalnie wyczerpującym wydarzeniu. Zatem mimo, że – jak twierdzisz – świetnie sobie radzę z tremą, mam radiowy głos etc., to ja odpowiadam: pas”.

Rozmowa, o której piszę, uświadomiła mi, jak ważna zaszła we mnie przemiana na przestrzeni ostatnich lat. Kiedyś czułam się w obowiązku przyjąć każde kierowane do mnie zaproszenie, wziąć udział w każdej powoływanej do życia inicjatywie, odpowiedzieć na każdą złożoną mi propozycje, spełnić każdą prośbę itd. Na wpół przytomnie podążałam za tym, czego w każdej chwili oczekiwał ode mnie świat, zamiast świadomie wybierać z jego bogatej oferty to, co mnie najbardziej odpowiadało. Dziś jest inaczej. Wreszcie, po wielu latach, czuję się wolna od wewnętrznego przymusu chwytania się każdej okazji tylko dlatego, że się pojawiła. „Nie reaguj. Decyduj.” – tak obecnie brzmi moje życiowe motto. Kiedy je wypowiadam, czuję, jak na moje ciało spływa ciepła fala spokoju i pewności.

 

Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.