„Nic nie usprawiedliwia bicia dzieci. To barbarzyństwo” – stwierdziła moja koleżanka, doświadczony psycholog dziecięcy. „Przesadzasz” – zdecydowanie zaoponował kolega, profesor psychologii. – „Lekki, nieagresywny klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził. Ba! Jest to jedyna kara, która przynosi pożądany efekt w przypadku najmłodszych dzieci. Pamiętaj, że większość dwulatków nie rozumie złożonych komunikatów; niczego więc nie wskórasz łagodną perswazją”.
Zbliżający się Dzień Dziecka przypomniał mi tamtą dyskusję sprzed paru lat. Niestety nie pamiętam, jakie zajęłam stanowisko w sprawie „niewinnego klapsa”. Przypuszczam, że znalazłam się gdzieś pośrodku. A co na ten temat sądzę dzisiaj?
Dzisiaj odmawiam udziału w debacie: „Wolno czy nie wolno bić dzieci?” W mojej ocenie tak postawione pytanie spłyca problem przemocy wobec najmłodszych, sprowadzając go wyłącznie do agresji fizycznej.
Jak myślisz, co jest dla dziecka większą krzywdą: klaps czy zastraszanie? Klaps czy wpędzanie w poczucie winy? Klaps czy ośmieszanie i zawstydzanie? Klaps czy ingerowanie w prywatność? Klaps czy przesadne kontrolowanie? Klaps czy stawianie nierealistycznie wysokich wymagań i odmawianie miłości, gdy nie są spełnione? Klaps czy szantaż emocjonalny? Klaps czy lekceważenie? Klaps czy notoryczne zaniedbywanie? Klaps czy obelgi i znieważanie? I tak dalej, i tak dalej. Nie uważasz, że nie tylko o klapsie powinniśmy dyskutować?
***
„Dzieci uczą się od nas "
Dziecko krytykowane, uczy się potępiać.
Dziecko żyjące w nieprzyjaźni, uczy się agresji.
Dziecko wyśmiewane, uczy się nieśmiałości.
Dziecko zawstydzane, uczy się poczucia winy.
Dziecko zachęcane, uczy się wiary w siebie.
Dziecko traktowane uczciwie, uczy się sprawiedliwości.
Dziecko przyjmowane takim, jakim jest, uczy się akceptacji.
Dziecko żyjące w bezpieczeństwie, uczy się ufać.
Dziecko kochane, uczy się miłości.
(na podstawie D. Law Nolte)
Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.