• Strona główna
  • Mapa strony

Blog

Dziewczyna z perłą

Dziewczyna z perłą

Napisała Aleksandra Hulewska 02 styczeń 2014   /   W kategorii: Blog

Kiedy ostatni raz zatraciłeś się w czymś bez reszty?

Ja zatracam się za każdym razem, gdy oglądam „Dziewczynę z perłą” Petera Webbera. Akcja filmu rozgrywa się w XVI wieku, w holenderskim mieście Delf. Do domu sławnego malarza Johannesa Vermeera przybywa nowa służąca - 17-letnia Griet. Dziewczynę i jej nowego pana dzieli niemal wszystko: pochodzenie, wykształcenie, styl życia. Jednak to właśnie w Greet Vermeer odkrywa pokrewną duszę i zaprasza do magicznego świata swojej sztuki. Między kobietą i mężczyzną rodzi się fascynacja.

Tocząca się wolnym tempem opowieść jest podszyta subtelnym erotyzmem. Pada niewiele słów. O wiele ważniejsze są gesty i spojrzenia. Rozpuszczone włosy Griet, jej rozchylone usta i kolczyk, którym malarz w symbolicznym geście przekłuwa płatek ucha dziewczyny. Taki sposób narracji - nietypowy dla lubiącego gwałtowny ruch i szybkie tempo zdarzeń współczesnego kina - sprawia że zaczynamy wolniej oddychać, odprężamy się i, krok po kroku, zanurzamy w filmowej rzeczywistości. 

Nasze oczy chłoną każdą scenę, która wygląda tak, jakby wyszła spod pędzla utalentowanego artysty. Z zapartym tchem śledzimy, jak powstają farby mistrza i jak stopniowo pokrywają jego płótna. Karmimy wzrok mieniącymi się w oknach pracowni refleksami. Delektujemy spowitymi w chmurach odcieniami bieli. Raz podziwiamy doskonałe w formie przedmioty codziennego użytku: złote sztućce, srebrne misy, porcelanowe kandelabry. Kiedy indziej zaglądamy do magicznej camera obscura. Troska twórców filmu o najdrobniejszy detal, przemyślane użycie światło-cieni, dobór kolorów czy ustawienie kamery sprawiają, że rozsmakowujemy się w szczegółach obrazu. Obcujemy z prawdziwą sztuką.

W "Dziewczynie z perłą" tkwi paradoks. Porywa nas bowiem coś, co na pierwszy rzut oka jest mało zajmujące - sekwencja luźno powiązanych obrazów, które nieśpiesznie przesuwają się przed oczami. Porywa nas film, w którym w wymiarze fizycznym, namacalnym, niewiele się dzieje. Którego akcja momentami całkowicie się zatrzymuje i skupia wyłącznie na przedstawieniu scen łudząco podobnych do dzieł samego mistrza. Zachwyca nas każdy pojedynczy detal: pociągnięcie pędzla, dotyk, gest, spojrzenie, ruch warg, kontur, kształt i pulsujące bogactwem barw obrazy. Patrzymy oczarowani.

***

Uważność to skupienie na tym, co się dzieje tu i teraz. W miejscu, w którym właśnie jesteśmy. W chwili, która właśnie trwa. Buddyjscy mnisi uczynili z niej filozofię życia i praktykują ją każdego dnia. Ty także miałeś okazję doświadczyć uważności, niekoniecznie tak to doświadczenie nazywając. Dzieje się tak, kiedy jedziesz na wakacje do zupełnie nowego miejsca. Wszystko jest wówczas obce: zapachy, smaki, obrazy, dźwięki. W takich momentach naturalnie pojawia się uważność. Jesteś zafascynowany nowością. Wszystkimi zmysłami chłoniesz każdy szczegół. Widzisz, słyszysz, czujesz, smakujesz i dotykasz. Nic Cię nie rozprasza. Delektujesz się chwilą. Jesteś obecny.

Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.