Od najwcześniejszych lat życia rodzice, opiekunowie czy nauczyciele zasypują nas pytaniami, kim chcemy zostać, jaką drogę obrać, w czym realizować. Słyszymy także, że życie bez celu jest powierzchowne, płytkie i pozbawione sensu. Bez wyraźnego kierunku nie rozwijamy się. Hamujemy także rozwój społeczeństwa, którego częścią jesteśmy, i na rzecz którego powinniśmy działać.
Oczywiście zgadzam się z poglądem, że cele są bardzo ważne, a ich brak czyni nasze życie jałowym. Niepokoi mnie jednak potężna presja, jaka jest współcześnie wywierana nie tylko na dzieci i młodzież, ale także na ludzi dorosłych. Presja, by stawiać przed sobą jak najwięcej, przeważnie wygórowanych oczekiwań. Potem zaś, tak szybko, jak to możliwe, realizować jedno zadanie za drugim. "Bądź doskonały", "staraj się", "śpiesz się" - to tylko niektóre z nakazów, jakie uwewnętrzniamy pod wpływem typowego dla naszej kultury trendu. Biegamy więc z jednej pracy do drugiej, kupujemy nowe samochody, zmieniamy mieszkania, zapisujemy na dodatkowe kursy. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej… I?
I coraz rzadziej czujemy radość. To, czego doświadczamy, jest raczej stanem chwilowej ulgi, satysfakcji czy dumy. Zaliczyliśmy zadanie. Świetnie! A teraz trzeba szybko podjąć kolejne wyzwania. Oczywiście na miarę „człowieka sukcesu”.
...
Ja: Kim jesteś?
On: Nie wiem.
Ja: Co czujesz?
On: Nie wiem.
Ja: Co Cię do mnie sprowadza?
On: Teoretycznie mam wszystko. Wspaniałą rodzinę, piękny dom, stanowisko, pieniądze. Ludzie mnie podziwiają, zazdroszczą osiągnięć, zabiegają o moją sympatię. A ja? Od lat czuję się wewnętrznie pusty.
Ja: Zapraszam Cię zatem do wspólnej podróży. Będzie to wyprawa w poszukiwaniu Twojego prawdziwego „Ja”.
Aleksandra Hulewska
Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.