Wczoraj obejrzałam przejmujący dokument o walce z chorobą, jaką stoczyła Magdalena Prokopowicz. Wróciły do mnie myśli o tzw. doświadczeniach granicznych. Przeżyciach, które niosą ból, cierpienie, bunt, przerażenie, doprowadzają na skraj rozpaczy. Konfrontują ze słabością, bezsilnością i tym, czego większość z nas za wszelką cenę unika - lękiem przed śmiercią. Jednak, paradoksalnie, stanowią także szansę. W nich kryją się bowiem pytania: "W jaki sposób chcę przeżyć swoje życie?"; "Czy czułbym się spełniony, gdyby nagle się okazało, że dzień dzisiejszy jest dla mnie tym ostatnim?"
Ubiegłej zimy miałam wypadek. Zjeżdżając z autostrady wpadłam w poślizg. Zarzuciło mnie w taki sposób, że auto stało w poprzek wąskiej w tamtym miejscu jezdni. Unieruchomiona na dość ostrym zakręcie, byłam niewidoczna dla nadjeżdżających pojazdów. Z tamtej chwili pamiętam tylko mijające mnie z zawrotną prędkością auta. Dopiero po kilkunastu godzinach uświadomiłam sobie, że miałam wówczas bardzo dużo szczęścia. Gdyby wśród samochodów, które przejeżdżały koło mnie, znalazł się tir lub nawet średniej wielkości bus, zginęłabym na miejscu.
Zbyt często odkładamy ważne sprawy na potem. "Potem" może nie nadejść ...
Aleksandra Hulewska
Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.