Pytanie
Witam,
od dłuższego czasu, około miesiąca moje zachowanie w stosunku do ludzi bardzo się zmieniło. Często chce mi się płakać, łatwo się denerwuję, nie chcę mi się rozmawiać z innymi i zawracać im głowy swoimi problemami. Do tej pory byłam osobą raczej spokojną, zamkniętą w sobie, a nawet nieśmiałą. W tej chwili bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, rozzłościć. Myślę też często, że nic dobrego mnie w już życiu nie czeka, że moje życie jest bez sensu, bo i tak wszystko robię źle. Moi bliscy mają do mnie pretensje, że tak się zachowuję. Nie mogę więc liczyć na ich wsparcie. Myślałam nawet o wizycie u lekarza, ale boję się, że skierują mnie na oddział psychiatryczny i ludzie zaczną patrzeć i nazywać mnie wariatką. Moi znajomi dostrzegli we mnie zmiany. Mówią, że stałam się wybuchowa, zła i że powinnam pójść do psychiatry. Ja boję się psychiatry, ale też bardzo potrzebuję zwierzyć się komuś ze swoich problemów. Nie wiem co mam robić. Bardzo Panią proszę o pomoc i poradę.
Pozdrawiam.
Odpowiedź
Witam Panią serdecznie,
bardzo się cieszę, że mimo obaw zdecydowała się Pani do mnie napisać. To pierwszy, znaczący krok w kierunku zmiany. Gorąco zachęcam Panią do poczynienia kolejnych! Czytając opis Pani sytuacji oraz stanów emocjonalnych, w jakie Pani wpada, jestem przekonana, że nie jest Pani osobą, którą jakikolwiek specjalista skierowałby na oddział psychiatryczny. Ma Pani świadomość tego, co się z Panią dzieje, poszukuje Pani pomocy, a to wyklucza chorobę psychiczną.
Z Pani krótkiego listu wynika natomiast, że albo nagle znalazła się Pani w bardzo trudnym położeniu, albo Pani trudności piętrzyły się od dłuższego czasu i w tej chwili doszło do sytuacji, z którą emocjonalnie sobie Pani nie radzi.
Jeżeli mogę cokolwiek zalecić, to nie tyle wizytę u psychiatry, ile u dobrego psychoterapeuty. Na marginesie - proszę nie utożsamiać psychoterapeuty z psychologiem. Nie każdy psycholog ma bowiem odpowiednie przeszkolenie, niezbędne do skutecznego poprowadzenia terapii. Psychoterapeuta na pewno Pani wysłucha, nie zbagatelizuje tego, czego w tej chwili Pani doświadcza, a także pomoże uporać się z problemami. Uważam, że czas przestać cierpieć w samotności i środowisku, które Pani nie rozumie, ale poszukać fachowego wsparcia (w ramach NFZ lub w prywatnym gabinecie). Wizyta u psychoterapeuty nie jest powodem do wstydu. Jest wyrazem dojrzałości i odwagi.
Życzę Pani powodzenia. Pozdrawiam,
Aleksandra Hulewska