• Strona główna
  • Mapa strony

Porady online

Muszę wybierać między partnerem a rodzicami

Pytanie

Pytanie

Witam Pani Doktor,

przez około pół roku spotykam się ze swoim chłopakiem. Ja mam 21 lat, on 26. Na początku wszystko układało się między nami się dobrze, do czasu...

Od kilku miesięcy niemal bez przerwy się kłócimy. Głównym powodem naszych kłótni są od początku moi rodzice. Mój chłopak nigdy ich nie akceptował, ponieważ jego zdaniem za bardzo mnie ograniczali. Musiałam wcześnie wracać do domu, nie mogłam wychodzić na imprezy, a tym bardziej zostawać u niego na noc.

Któregoś dnia mój chłopak zaproponował mi, żebym przeprowadziła się do niego. Powiedział, że jak to zrobię, to wszystko się ułoży i on nie będzie się czepiać. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do jego propozycji, bo wiedziałam, że rodzice nigdy się na to nie zgodzą, jednak mój chłopak cały czas mnie do tego namawiał, a z czasem zaczął naciskać. Powiedział, że jeśli tak dalej będzie, a ja z tym nic nie zrobię, to on dłużej tego nie wytrzyma. Dał mi czas do połowy miesiąca na wyprowadzkę. Powiedział, że jeśli tego nie zrobię, to ode mnie odejdzie. Bardzo się tym przejęłam i któregoś dnia po większej kłótni z rodzicami wyprowadziłam się.

Od trzech tygodni mieszkam z chłopakiem, rodzice kontaktują się ze mną, ale nie do końca mogą się z tym pogodzić. Mój chłopak na początku wydawał się być zadowolony. Ja z jednej strony cieszyłam się, że nie będę miała już z nim problemów, ale przyznam się, że tęsknię za rodzicami, dlatego przyjeżdżam do nich kiedy mam wolny czas, chcę być z nimi w dobrych stosunkach. Widzę, że oni strasznie przeżywają całą tę sytuację. Rozumiem, że ciężko im się z tym pogodzić, że zaczęłam samodzielne życie. Wiem, że potrzebują czasu, żeby się do tego przyzwyczaić. Kiedy wracam od nich do domu często bywam smutna. Mój chłopak to widzi. Spodziewałam się, że będzie mnie wspierał, natomiast on się na mnie denerwuje, mówi, że nie powinnam tak często odwiedzać moich rodziców itp. Nie czuję, bym miała w nim oparcie. Boję się z nim rozmawiać o tym, co mnie dręczy, bo wiem, że on zamiast mnie wysłuchać, zacznie mnie oceniać, wytykać mi, co robię źle, krytykować. Czasem mi się wydaję, że on wolałby, żebym zerwała wszelkie kontakty z rodzicami. A ja tego nie chcę.

Proszę mi pomóc. Co mam robić?

Iwona

Odpowiedź

dr Aleksandra Hulewska

Witam serdecznie,

w liście dostrzegam przede wszystkim Pani wewnętrzne rozdarcie, które – jak mi się wydaje – wynika z postawienia samej siebie przed koniecznością dokonania wyboru jednej z dwóch wzajemnie wykluczających się opcji. Pierwszą z nich jest uległość wobec oczekiwań swojego chłopaka i drastyczne ograniczenie, a nawet zerwanie, kontaktów z rodzicami. Drugą – uległość wobec rodziców i ograniczenie relacji z partnerem. Wspólnym mianownikiem każdego z tych scenariuszy jest Pani podporządkowanie się osobom trzecim (rodzicom, partnerowi) i koncentracja na ich uczuciach, potrzebach i oczekiwaniach.

Nie podejmę się próby wskazania, który z wymienionych wariantów będzie lepszy (nawiasem mówiąc – dla kogo lepszy?). Nie to mnie w tej chwili zajmuje. Mnie zajmuje pytanie – gdzie są Pani uczucia, Pani potrzeby, Pani oczekiwania? Krótko mówiąc – gdzie w całej tej sytuacji jest miejsce dla Pani osoby? Co się takiego dzieje, że nie stawia Pani wyraźnych granic, zarówno rodzicom, jak i partnerowi? Co stoi na przeszkodzie, by zakomunikować otoczeniu, jakie są Pani decyzje dotyczące tego, gdzie Pani mieszka, z kim i jak długo się kontaktuje, i tak dalej? Przecież jako pełnoletnia kobieta ma Pani pełne prawo do stanowienia o sobie.

Pani Iwono, Pani uległość i – proszę mi wybaczyć, w tej chwili przejaskrawiam – chęć zadowolenia wszystkich, zapewne nie wzięła się znikąd. Jeśli jest to trwała tendencja w Pani sposobie kontaktowania się z ludźmi, to – być może – dopiero psychoterapia pomoże Pani lepiej rozpoznawać, co Pani w danej chwili czuje, czego potrzebuje, na co się zgadza, a na co nie. Tego na odległość nie mogę stwierdzić. Mogę natomiast z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że żyjąc wyłącznie dla innych, z pominięciem własnych potrzeb i pragnień, w miarę upływu czasu doświadczamy coraz większej frustracji, a w konsekwencji tracimy przyjemność oraz radość płynącą z życia.

Gorąco zachęcam Panią, by odłożyć aktualne dylematy na bok i w pierwszej kolejności zająć się sobą. Kiedy znamy swoje oczekiwania i potrafimy otwarcie komunikować je innym, okazuje się, że konstruktywne kompromisy stają się możliwe. Na tę chwilę partner rywalizuje z rodzicami o kontrolę nad Pani życiem. Jeśli zwiększy Pani świadomość siebie, a także nauczy się „stanowczo, łagodnie, bez lęku” stawiać otoczeniu wyraźne granice, istnieje duża szansa na to, że przestanie być Pani przedmiotem czyichś rozgrywek, a stanie się świadomie budującym swoje życie podmiotem. I tego Pani z całego serca życzę.

Z najlepszymi pozdrowieniami,

Aleksandra Hulewska

porady onlineSerdecznie zapraszam do kierowania do mnie swoich pytań